Wyprawa Krakowskiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego miała w tym roku bogate plany eksploracyjne. Celem głównym było przedostanie się z Sali Kluczowej w Jaskini CL-3 do Systemu Lampo (Lamprechtsofen) – drugiej jaskini na Ziemi i zwiększenie deniwelacji systemu.
Dalsze cele to osiągnięcie Sali że Hej w CL-3 z nowego otworu – od powierzchni, kontynuacja eksploracji w Furkaschacht, „Perpetum Horrible” i innych oraz tzw. eksploracja powierzchniowa czyli poszukiwanie nowych otworów jaskiń. Niestety większość planów „rozpuściła się” w deszczówce i wodach roztopowych. Od przyjazdu pierwszych wyprawowiczów 23 lipca do opuszczenia bazy na 2300 m n.p.m. pod koniec sierpnia dwukrotnie spadł śnieg, a po dwudniowym rozpogodzeniu nastąpiła czterodniowa zlewa. Spowodowało to takie przybory wody w jaskiniach, że działalność była przez większość czasu niemożliwa. W tak zwanym międzyczasie najwięcej udało się odkryć „z powierzchni”. Najciekawszymi odkryciami okazały się: Jaskinia PL-05/6 czyli „Stone Story” (ok. 400 m dł., ponad 100 m gł.), Jaskinia PL-05/1 (150 m dł., 75 m gł.), Jaskinia PL-05/2 (100 m dł., 60 m gł.) i Jaskinia PL-05/7 czyli „Królowa Śniegu” (100 m dł., 40 m gł.). O „jakości” tegorocznej pogody niech świadczy fakt, że na biwak do CL-3 zdążyła wejść tylko jedna dwójka, druga została powstrzymana przez opad deszczu, który przeszedł w śnieg.
„Dzięki sprzyjającym warunkom” mogliśmy za to gruntownie sprawdzić nasze namioty, które musiały stawiać czoła gwałtownym wiatrom, deszczowym nawałnicom i burzom śnieżnym. Do obozowych obowiązków doszły: „trzepanie futra” czyli zrzucanie śniegu z namiotów, melioracja i stawianie beczkowych słupów podtrzymujących naszą bazówkę. Jak powiedział jeden z nas: „miały być letnie wakacje, a były zimowe ferie”, ale i tak tam wrócimy...
Kuba Nowak
Uczestnicy wyprawy używali namiotu Gwinea